Skąd tytuł wszystkie wcielenia Kadetta C, a nie historia T-platform General Motors? Po pierwsze z mojej osobistej sympatii do tego modelu i faktu, że chyba każdy fan motoryzacji go zna, a u wielu wywołuje uśmiech na twarzy. Po drugie zapytajcie kogoś czy zna historie GM T-platform. Popatrzy na was jak na aktywistów Green Peace, jednocześnie mając przed oczami zmieniające się jak w kalejdoskopie obrazy platform wiertniczych na Pacyfiku, spoconych facetów utytłanych w ropie od stóp do głow i martwych fok. Zaraz po tym używając pierwszego z brzegu argumentu, zrobi unik by zniknąć wam z pola widzenia.
Po tym z lekka nudnym i przydługim wstępie zaczynamy od Niemiec. Kadett C występował jako sedan 2/4d, 3d hatchback (City), Coupe, Caravan 3d i targa cabrio (Aero). Oprocz wersji ‘wózek na zakupy’ (bębny na 4 koła, dychawiczne 1.0/1.2 często z automatem) oferowany był w takiej fajnej wersji jak np. Coupe GT/E ze 105cio konnym 1.9 na szprycy, w nieznanych dzisiejszej motoryzacji dwukolorowych malowaniach, lub poprostu z czarną matową maską. Generalnie czarne maski i czarne wnętrza aut cywilnych w tamtych latach były synonimem ‘rajdowości i wyścigowości’ danego modelu.
Gwoli
ścisłości należy wspomnieć, że Kadett nie był pierwszym wdrozonym do produkcji
autem skonstruowanym na T-platform, pierwszy był brazylijski Chevrolet
Chevette, zaprezentowany jakieś 6 czy 7 miesięcy wcześniej od Kadetta, co nie
zmienia faktu, że to Niemcy przodowali w projektowaniu i wprowadzaniu do
produkcji kolejnych wersji nadwoziowych. Nie do wiary (zwłaszcza w dzisiajszych
czasach) może być fakt, że w 1980 po wprowadzeniu do produkcji Kadetta D, w Niemczech
można było pójśc do salonu Opla i powiedzieć, ‘ja poproszę tego Kadetta C, co
go juz nie produkujecie’ i bez gadania dostawało się angielskiego Chevette z kierą
po własciwej stronie. Nie używano w tym przypadku ani marki Opel, ani Vauxhall.
Był to poprostu Chevette.
Wyspiarze ze względu na pogodę nie dostali wersji Aero,
a Coupe nie dostali chyba za karę. W niczym im to jednak nie przeszkodziło by zbudować
rajdowego Chevette 2300HS (na bazie hatcha 3d) i wstawić do dealerów również w wersji
cywilnej (motor 2.3 16V i 135 bhp). Na bazie 2300HS powstał Black Magic (2.3 8V
i 118bhp) z nieco bardziej rozbudowanym bodykitem, skórami,
dywanem z długim włosem i deską w drewnie (dosłownie, porownajcie deskę
rozdzielczą jakiegokolwiek Chevette do tej z Kadetta). Mimo całego szumu
medialnego jaki wokoł niego powstał, nigdy nie wszedł do produkcji seryjnej.
Optycznie,
oprócz innej deski rozdzielczej, Chevette miały inny przód, przypominający ten z
Manty B/Cavaliera Coupe. Jednak lampy typu ‘telewizory’ Chevette dostał dopiero
w 1980. Wszystko przez narzekania kierowców na śnieg szczelnie zalepiający
przetłoczenia w których były umieszczone. Oprócz osobowych
dostępny był również panel van Bedford Chevanne. W Europie Chevette oficjalnie
oferowano rzecz jasna w UK oraz krajach Beneluksu i Skandynawii.
Już wkrótce Część 2: Reszta świata
No comments:
Post a Comment